Wymagania sprzętowe: Pentium 166MHz, 32MB RAM

Informacja: Jest to wersja trial, umożliwiająca grę w pełną wersję Worms 2, przez określony limit czasowy.

Opis: Sequel popularnej strategii turowej, w której gracz dowodzi oddziałem wojowniczych robaków, mając za cel wyeliminowanie wszystkich jednostek przeciwnika. ...

Recenzja: Premiera Worms 2 miała miejsce ponad sześć lat temu. Mimo tego, że jak mawiają konsolowcy, na pececie nie ma gier kultowych, gdyż po miesiącu-dwóch już daną grę uważa się za staroć, drugiej odsłonie robali udało się przetrwać te kilka lat. Mimo bilionów hektolitrów wody, które upłynęły w Wiśle od chwili premiery, nadal może ona przykuć do komputera.

Worms witają nas bardzo miłym intrem. Losowo wybrane filmiki wprowadzają w realia zabawy. Na przykład - różowy robal rzuca bananem, który nagle wybucha; kiedy indziej stojąca na wzgórzu postać omyłkowo wali w przeciwnika zawleczką zamiast granatem. Efekt takiej pomyłki bardzo łatwo przewidzieć. Zdarzają się jeszcze inne historie, typu gra w ping-ponga, kiedy nagle worm orientuje się, iż zamiast piłeczki odebrał równie sympatyczny granat. I choć widać po wstawkach znak czasu (niska rozdzielczość), ich humor nie zmniejszył się w najmniejszym stopniu.

Udostępnione tryby gry nie wyróżniają się niczym. Jest szybkie rozpoczęcie dla jednego lub dwóch graczy, bardziej rozbudowany tryb misji, zabawa po sieci oraz ustawienia. Wybranie najbardziej zaawansowanej grafiki to pikuś dla dzisiejszych komputerów. Możemy również zaznaczyć opcję ocenzurowania niektórych wypowiedzi (choć i bez tego Wormsy 2 są zabawą w sam raz dla dzieci). Postanowiłem również przetestować starcia w Internecie. Angielski serwer Team 17 nadal działa, jednakże nie ma na nim zbyt wielu graczy. Na szczęście do starcia wystarczy tylko jeden gracz po drugiej stronie kabla, a to nie jest żadnen problem. Możemy również zaprosić swoich znajomych do zabawy. Co ważne, robale są tego typu grą, że lagi i pingi nie mają większego znaczenia, tak więc nic nie zakłóca multiplayerowych bitew.


W2 gwarantuje nam to, iż nie spotkamy dwóch takich samych plansz. Dzieje się tak dlatego, że pola bitwy generowane są za każdym razem. Trudno w to uwierzyć, ale nawet w dzisiejszych czasach robią one bardzo dobre wrażenie. Team 17 zaimplementowało szereg klimatów, w których toczy się walka. Na sportowej znajdziemy wielkie gwizdki, hantle, zestawy do podciągania. U piratów spotkamy skrzynie ze złotem, ogromne rubiny, haki tudzież powbijane miecze. Piekło zaskoczy nas diabelskimi rogami, gorącą lawą i wszędobylskim kolorem czerwonym. Z drugiej strony w klimacie zimowym zabraknąć nie mogło prezentów, ośnieżonych gałęzi albo choinek. A jest to tylko część z dostępnych krain. Walczymy także w świecie sztuki, serowej krainy, średniowiecza, upływającego czasu, konstrukcji budowlanych i pustynnej burzy. Jednym słowem - sporo tego. Poruszywszy kwestię budowy, wypada wspomnieć o grafice. Ta trzyma się całkiem dobrze. Nie ma pikselozy, postaci zostały dobrze zrobione, cieszą bardzo ładne tereny walki oraz kilkuwarstwowe tła. Wpada w oko realizacja strzałów, wybuchów, pośledniejsze animacje (np. gdy robal wpada do wody, to na dno leci nagrobek).

Robaczki poza standardowym trybem misji (przechodzimy co raz to nowe plansze) posiadają multum zmiennych, które ustawiamy wedle woli. Każda z broni została scharakteryzowana kilkoma parametrami, na które mamy pełen wpływ (np. ilość danej broni, jej opóźnienie, czas na odwrót, dostępna amunicja, siła uderzenia, uszkodzenia od uderzenia...). Gracze lubiący pełną swobodę działania poczują się jak u siebie w domu. W tym aspekcie zabraknąć nie mogło parametrów związanych z przebiegiem walki, a więc długości rundy, czasu do namysłu, obrażeń od upadku, prędkości zatapiania lądu (podnosi adrenalinę), siły wiatru i tym podobnych.

Oprawa dźwiękowa zasługuje na piątkę (szkolną), zwłaszcza odzywki w różnych językach (z czego najbardziej klimatyczne wydają mi się gadki jakiegoś afroamerykanina). Polskie gadki zrobiono dość schematycznie (tzn. dziecięcy, piskliwy głosik), ale taki schemat był też w angielskich Wormsach. Lokalizację menu i opcji przeprowadzono poprawnie.

Summing up, jakby powiedziała pani od angielskiego, Worms 2 mają już swoje lata. Na szczęście w roku 1997 Team 17 tak bardzo dopracował swoje dzieło, iż zdało ono próbę czasu. Słodkie różowe robaczki nadal sprawiają wiele radości, wyglądają nieźle i mają niepowtarzalny klimat. Gra kultowa.